Cień przeszłości na ulicy Wiosennej

Cześć! Wiedziałem, że w końcu się spotkamy… Te słowa powtarzałem sobie w myślach od miesięcy, a może nawet lat. Siedziałem w samochodzie, zaparkowanym na poboczu ulicy Wiosennej, wpatrując się w drzwi starego sklepu spożywczego. Dzisiaj znów o niej myślałem. O Magdzie. Rok temu, wracając z pracy, zobaczyłem ją przypadkiem – szła szybko, jakby uciekała przed całym światem. Szukałem wtedy właściwego skrętu, zawracałem, ale gdy spojrzałem jeszcze raz – już jej nie było. Od tamtej pory, gdy nachodziły mnie smutek i wspomnienia, przyjeżdżałem tu, siadałem w samochodzie i czekałem, że znów ją zobaczę. Wyobrażałem sobie, jak wysiadam i mówię: „Cześć! Co za niespodzianka!”

Uczyliśmy się razem w liceum. Magda była moją pierwszą miłością, pierwszym pocałunkiem i pierwszym rozczarowaniem. Nasze drogi rozeszły się gwałtownie – wtedy wydawało mi się, że to ona była winna. Teraz wiem, że to ja nie potrafiłem być dla niej wsparciem. Zawsze byłem zbyt dumny, zbyt zamknięty w sobie. Kiedy jej ojciec zachorował, nie potrafiłem znaleźć słów otuchy. Uciekałem w pracę, w spotkania z kolegami, a ona coraz bardziej oddalała się ode mnie.

Pamiętam naszą ostatnią kłótnię. Było późno, siedzieliśmy w moim pokoju. – „Kacper, czy ty mnie w ogóle słuchasz?” – zapytała cicho. – „Słucham, tylko… nie wiem, co mam powiedzieć.” – „Właśnie o to chodzi! Nigdy nie wiesz! Zawsze uciekasz!”

Wtedy trzasnęła drzwiami i wyszła. Nie zadzwoniłem do niej przez tydzień. A potem dowiedziałem się od wspólnych znajomych, że wyjechała do Warszawy.

Minął rok. Próbowałem ułożyć sobie życie na nowo. Moja matka powtarzała: „Kacper, czas dorosnąć. Znajdź sobie porządną dziewczynę, załóż rodzinę.” Ojciec tylko milczał przy stole i patrzył na mnie z wyrzutem. W domu panowała napięta atmosfera – rodzice coraz częściej się kłócili. Matka zarzucała ojcu brak ambicji, on jej – nadmierną kontrolę nade mną.

Pewnego wieczoru wróciłem do domu późno. Matka czekała na mnie w kuchni.
– „Gdzie byłeś?”
– „Na spacerze.”
– „Znowu tam?”
Nie musiała mówić więcej. Wiedziała o moich wizytach na Wiosennej.
– „Kacper, musisz przestać żyć przeszłością.”
– „Nie rozumiesz…”
– „Może i nie rozumiem, ale widzę, jak się męczysz.”

Wyszedłem bez słowa. Czułem się jak intruz we własnym domu.

Kilka dni później zadzwonił do mnie Bartek, mój najlepszy przyjaciel.
– „Stary, musisz się ogarnąć. Chodź na piwo.”
Poszliśmy do starego pubu na rynku. Bartek próbował mnie rozbawić, opowiadał głupie żarty.
– „Wiesz co?” – powiedział nagle. – „Widziałem Magdę.”
Zamarłem.
– „Gdzie?”
– „Na Wiosennej. Pracuje teraz w tej aptece obok sklepu.”
Serce zaczęło mi bić szybciej.
– „I co? Rozmawiałeś z nią?”
– „Nie… Ale wyglądała na smutną.”

Od tamtej pory nie mogłem przestać o niej myśleć. Każdego dnia po pracy jechałem na Wiosenną i czekałem. Czasem widziałem ją przez szybę apteki – pochyloną nad komputerem albo rozmawiającą z klientami. Nigdy nie miałem odwagi wejść do środka.

W końcu nadszedł dzień, kiedy postanowiłem to zrobić.
Wszedłem do apteki. Magda stała za ladą.
– „Dzień dobry… Magda?”
Spojrzała na mnie zaskoczona.
– „Kacper? Co ty tu robisz?”
– „Chciałem cię zobaczyć.”
Zapadła niezręczna cisza.
– „Minął rok…” – powiedziała cicho.
– „Wiem. Przepraszam.”
– „Za co?”
– „Za wszystko.”

Patrzyła na mnie długo.
– „Nie wiem, czy potrafię ci wybaczyć.”
– „Nie proszę o wybaczenie… Chciałem tylko wiedzieć, czy u ciebie wszystko w porządku.”
Westchnęła ciężko.
– „Jest jak jest. Tata zmarł pół roku temu.”
Poczułem ucisk w gardle.
– „Przykro mi…”
– „Dziękuję.”

Po chwili dodała:
– „Muszę wracać do pracy.”
Wyszedłem z apteki z poczuciem ulgi i żalu jednocześnie. Wiedziałem już, że nie da się cofnąć czasu.

Wieczorem matka znów zaczęła rozmowę o przyszłości.
– „Kacper, musisz zacząć żyć własnym życiem.”
Tym razem nie uciekłem od rozmowy.
– „Mamo… Ja nie wiem, czy jeszcze potrafię.”
Usiadła obok mnie i po raz pierwszy od dawna przytuliła mnie mocno.

Minęły tygodnie. Przestałem jeździć na Wiosenną. Zacząłem więcej rozmawiać z ojcem – okazało się, że on też kiedyś stracił kogoś bliskiego i przez lata nie potrafił o tym mówić.

Czasem myślę o Magdzie i zastanawiam się, czy mogło być inaczej. Czy gdybym wtedy miał więcej odwagi… Może dziś bylibyśmy razem? Ale życie nie daje drugich szans tak łatwo.

Czy warto wracać do przeszłości? Czy lepiej nauczyć się żyć z tym, co było? Może każdy z nas musi kiedyś usiąść na poboczu własnej Wiosennej i poczekać na odpowiedź…