Zdrada w rodzinie: Czy powinnam powiedzieć synowi prawdę o jego żonie?

— Mamo, mogę pożyczyć twój telefon? Mój się rozładował — zapytała mnie Ania, moja synowa, z tym swoim zwyczajnym uśmiechem. Podałam jej komórkę bez zastanowienia, bo przecież była już częścią naszej rodziny od pięciu lat. Ale kiedy oddała mi telefon, zobaczyłam na ekranie powiadomienie: „Kocham cię. Tęsknię. Kiedy znowu się zobaczymy?” Nadawcą był ktoś podpisany jako „M.”. Zamarłam. Przez chwilę miałam nadzieję, że to pomyłka, spam, cokolwiek. Ale serce zaczęło mi bić jak szalone.

Wieczorem nie mogłam zasnąć. W głowie słyszałam tylko jedno pytanie: czy powinnam powiedzieć o tym mojemu synowi, Michałowi? Michał od zawsze był moim oczkiem w głowie. Po śmierci jego ojca to ja byłam dla niego wszystkim — matką, ojcem, przyjaciółką. Kiedy przyprowadził Anię do domu, widziałam, jak bardzo ją kocha. Wierzyłam, że ona odwzajemnia jego uczucia. Teraz wszystko runęło jak domek z kart.

Następnego dnia próbowałam zachowywać się normalnie. Przy śniadaniu Michał żartował z córką, Zosią, a Ania nalewała kawę do kubków. Patrzyłam na nich i czułam, jak narasta we mnie żal i gniew. Jak ona mogła to zrobić? Jak mogła zdradzić mojego syna?

Wieczorem zadzwoniła do mnie moja siostra, Basia. — Jesteś jakaś nieobecna ostatnio. Co się dzieje?

Opowiedziałam jej wszystko, łamiącym się głosem. — Może to nie to, co myślisz? — próbowała mnie pocieszyć Basia. — Może to tylko stary znajomy?

Ale ja wiedziałam swoje. Kobieca intuicja nie zawodzi.

Przez kolejne dni obserwowałam Anię jak sęp. Każdy jej gest wydawał mi się podejrzany. Kiedy wychodziła na dłużej do sklepu albo odbierała telefon w łazience, serce ściskało mi się w środku.

W końcu zebrałam się na odwagę i zapytałam ją wprost:

— Aniu, czy wszystko u was w porządku?

Spojrzała na mnie zaskoczona, może nawet lekko przestraszona.

— Tak, dlaczego pytasz?

— Bo wydajesz się ostatnio rozkojarzona…

— Praca mnie przytłacza — odpowiedziała szybko i spuściła wzrok.

Nie uwierzyłam jej ani przez chwilę.

W nocy nie mogłam spać. Przewracałam się z boku na bok, a w głowie miałam tylko jedno pytanie: co powinnam zrobić? Jeśli powiem Michałowi, zniszczę mu życie. Jeśli przemilczę sprawę — będę żyć z poczuciem winy i strachu, że kiedyś prawda wyjdzie na jaw.

Zaczęłam przypominać sobie nasze wspólne chwile: pierwsze urodziny Zosi, święta przy jednym stole, wakacje nad morzem. Czy to wszystko było kłamstwem?

Pewnego popołudnia Michał wrócił wcześniej z pracy. Był zmęczony i przygnębiony.

— Mamo, czemu jesteś taka smutna ostatnio? — zapytał nagle.

Zatkało mnie. Chciałam mu powiedzieć wszystko, wykrzyczeć swój ból i rozczarowanie. Ale spojrzałam na niego i zobaczyłam w jego oczach małego chłopca, który zawsze szukał u mnie wsparcia.

— Nic się nie dzieje, synku — skłamałam.

Ale kłamstwo paliło mnie od środka.

W kolejnych dniach zaczęłam zauważać drobne sygnały: Ania coraz częściej wychodziła wieczorami „na jogę”, Michał coraz częściej siedział sam przed telewizorem. Zosia pytała mnie: „Babciu, czemu mama jest taka smutna?”. Nie umiałam jej odpowiedzieć.

W końcu nie wytrzymałam. Znowu zadzwoniłam do Basi.

— Nie mogę już tego dłużej ukrywać — powiedziałam przez łzy. — Ale boję się, że jeśli powiem Michałowi prawdę, on tego nie udźwignie.

Basia milczała przez chwilę.

— Może powinnaś porozmawiać najpierw z Anią? Dać jej szansę wyjaśnić?

To była myśl. Następnego dnia poprosiłam Anię na rozmowę.

— Aniu… wiem o tej wiadomości od „M.” — powiedziałam cicho.

Zbladła i zaczęła płakać.

— To nie tak… Ja… Ja już nie wiem, co robić…

— Kochasz mojego syna? — zapytałam drżącym głosem.

— Kocham… Ale czuję się samotna… Michał ciągle pracuje… Ja… popełniłam błąd…

Siedziałyśmy długo w milczeniu. Widziałam jej ból i zagubienie. Ale widziałam też swój własny strach o przyszłość mojego syna i wnuczki.

Nie wiem, co powinnam zrobić. Czy mam prawo decydować o ich losie? Czy powinnam chronić syna przed bólem czy pozwolić mu poznać prawdę?

Każdego dnia budzę się z tym samym pytaniem w głowie: czy lojalność wobec rodziny oznacza milczenie za wszelką cenę? A może prawdziwa miłość matki polega na tym, by pozwolić dziecku przeżyć nawet najgorszą prawdę?

Czy Wy byście powiedzieli swojemu dziecku prawdę? Czy lepiej czasem przemilczeć zdradę dla dobra rodziny?