Podarowałam mamie urządzenie ratujące życie, a siostra je zabrała: Jak manipulacja rozbiła naszą rodzinę

– Zobaczcie, jakie fajne urządzenie! – usłyszałam głos mojej siostry, Magdy, kiedy weszłam do salonu podczas rodzinnego obiadu. Stała przy stole z naszym kuzynem Pawłem, trzymając w dłoni eleganckie pudełko. – Mama mi je dała na urodziny! Podobno bardzo drogie.

Zamarłam. To był ten sam monitor ciśnienia i pulsu, który kupiłam mamie na jej 70. urodziny. Szukałam go tygodniami, czytałam opinie, porównywałam modele. Mama od lat zmaga się z nadciśnieniem i arytmią. Chciałam, żeby czuła się bezpieczniej, żeby mogła sama kontrolować swoje zdrowie. Byłam dumna z tego prezentu.

– Magda, to nie jest twoje – powiedziałam cicho, ale stanowczo. – To prezent dla mamy.

Magda spojrzała na mnie z udawaną niewinnością. – Ale mama powiedziała, że nie potrzebuje takich gadżetów. Że lepiej, żebym ja miała, bo dużo podróżuję i czasem źle się czuję.

Mama siedziała przy stole, wpatrzona w talerz. Nie odezwała się ani słowem.

– Mamo? – zwróciłam się do niej. – Czy naprawdę oddałaś Magdzie ten prezent?

Mama wzruszyła ramionami. – Magda mówiła, że jej się przyda. Ja już stara jestem, co mi po tym? – powiedziała cicho.

Poczułam, jak narasta we mnie złość i bezradność. Przecież to nie był zwykły prezent. To było coś, co mogło uratować mamie życie! Wiedziałam, że Magda potrafi być przekonująca, ale nie sądziłam, że posunie się aż tak daleko.

Po obiedzie podeszłam do mamy w kuchni.

– Mamo, dlaczego oddałaś Magdzie ten monitor? Przecież to dla ciebie…

Mama spojrzała na mnie zmęczonym wzrokiem. – Nie chcę kłótni. Magda była taka natarczywa… Powiedziała, że jej bardziej się przyda. Ja już nie chcę problemów.

– Ale twoje zdrowie jest najważniejsze! – niemal krzyknęłam. – Przecież ostatnio znowu miałaś zawroty głowy!

Mama tylko westchnęła i zaczęła wycierać blat.

Wróciłam do salonu, gdzie Magda już chwaliła się urządzeniem przed resztą rodziny.

– Wiesz ile to kosztuje? – mówiła do cioci Basi. – Z takim sprzętem to już nic mi nie grozi!

Nie wytrzymałam.

– To nie jest twoje! – powiedziałam głośno. – Kupiłam to mamie, bo ona tego potrzebuje!

Magda spojrzała na mnie z pogardą. – Przestań robić sceny. Mama sama mi dała. Może jesteś zazdrosna?

Wszyscy ucichli. Poczułam na sobie spojrzenia rodziny. Ojciec tylko pokręcił głową i wyszedł na balkon zapalić papierosa.

Wieczorem zadzwoniłam do Magdy.

– Oddaj mamie ten monitor. Ona naprawdę go potrzebuje.

– Daj spokój – prychnęła. – Ty zawsze musisz być tą dobrą córką? Mama i tak nie będzie go używać. Poza tym… może powinnaś się zastanowić, dlaczego mama woli dać prezent mnie?

Zamknęłam oczy ze złością. Wiedziałam, że Magda od lat manipuluje mamą. Potrafi ją przekonać do wszystkiego: pożycza pieniądze, wyciąga prezenty, a potem udaje niewiniątko przed całą rodziną. Mama zawsze tłumaczy: „Magda ma trudniej”, „Magdzie trzeba pomóc”.

Ale tym razem chodziło o coś więcej niż pieniądze czy nową sukienkę. Chodziło o zdrowie mamy.

Przez kolejne dni próbowałam rozmawiać z mamą. Prosiłam ją, żeby powiedziała Magdzie, że potrzebuje urządzenia z powrotem. Mama jednak za każdym razem unikała tematu albo zmieniała rozmowę.

W końcu postanowiłam działać inaczej. Zadzwoniłam do kuzyna Pawła.

– Paweł, byłeś świadkiem tej sytuacji podczas obiadu… Czy możesz porozmawiać z Magdą? Może ciebie posłucha?

Paweł zgodził się spróbować, ale po kilku dniach zadzwonił do mnie zrezygnowany.

– Próbowałem… Magda twierdzi, że mama sama jej dała prezent i nie chce o tym rozmawiać.

Czułam się coraz bardziej bezradna. Zaczęły się plotki w rodzinie: „Agnieszka znowu robi aferę”, „Zazdrości siostrze”, „Przesadza”.

Pewnego dnia mama trafiła do szpitala z powodu nagłego skoku ciśnienia. Lekarz zapytał mnie:

– Czy pani mama regularnie mierzy ciśnienie w domu?

Zacisnęłam pięści.

– Miała urządzenie… ale…

Lekarz tylko pokiwał głową.

Po wyjściu ze szpitala mama była jeszcze słabsza niż wcześniej. Odwiedziłam ją i zobaczyłam na stoliku stary, zużyty ciśnieniomierz sprzed lat.

– Mamo…

– Nie chcę już kłótni – powiedziała cicho. – Jesteście moimi córkami…

– Ale czy naprawdę nie widzisz, jak Magda tobą manipuluje?

Mama spuściła wzrok.

– Może gdybyście się mniej kłóciły…

Wyszłam z mieszkania z poczuciem klęski. Czułam żal do mamy za jej bierność i do siostry za egoizm. Ale najbardziej bolało mnie to, że rodzina zamiast mnie wesprzeć, uznała mnie za winną konfliktu.

Minęły tygodnie. Magda przestała odbierać moje telefony. Mama zamknęła się w sobie jeszcze bardziej.

Czasem zastanawiam się: czy mogłam zrobić coś inaczej? Czy warto walczyć o prawdę i sprawiedliwość w rodzinie za wszelką cenę? Czy lepiej odpuścić i pozwolić manipulantom wygrywać?

Może wy też mieliście podobne doświadczenia? Jak radzić sobie z manipulacją bliskich i bezsilnością wobec rodzinnych konfliktów?