Odeszłam, bo nie chciałam już być „niewygodną” żoną
Już od progu usłyszałam, że mam się nie odzywać przy gościach, bo wstydzę męża swoim pochodzeniem. Przez lata znosiłam upokorzenia, aż w końcu spakowałam siebie i syna i wróciłam do rodzinnego domu. Dziś pytam: ile kobiet jeszcze musi milczeć, by nie być „niewygodną”?