Nieoczekiwani sędziowie potencjalnych synowych

„Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę!” – krzyknęłam do telefonu, rozmawiając z moją przyjaciółką Martą. „Czy oni naprawdę myślą, że mogą decydować o tym, co powinnyśmy nosić?”

Marta westchnęła po drugiej stronie linii. „Wiesz, że zawsze tak było. Ale teraz to się robi coraz bardziej jawne.”

Tego ranka, przeglądając wiadomości w internecie, natknęłam się na artykuł o modzie damskiej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dyskusję prowadzili głównie mężczyźni. Rozmawiali o tym, jak różne style ubioru wpływają na ich postrzeganie kobiet jako potencjalnych partnerek. Byłam zszokowana.

„To nie tylko przyszłe teściowe oceniają nas jako potencjalne synowe” – powiedziałam do Marty. „Wygląda na to, że teraz każdy mężczyzna czuje się uprawniony do tego.”

Marta milczała przez chwilę, zanim odpowiedziała: „Może to dlatego, że czują się zagrożeni? Może moda jest dla nich czymś niezrozumiałym i dlatego próbują ją kontrolować?”

Zaczęłam się zastanawiać nad tym, jak bardzo moda wpływa na nasze życie i relacje. Czy naprawdę to, co nosimy, może zadecydować o tym, jak jesteśmy postrzegane? Czy to możliwe, że mężczyźni czują się zagrożeni naszą niezależnością i dlatego próbują nas oceniać przez pryzmat ubrań?

Kilka dni później miałam okazję przekonać się o tym na własnej skórze. Mój chłopak, Piotr, zaprosił mnie na kolację do swoich rodziców. Byłam podekscytowana i jednocześnie zdenerwowana. Wiedziałam, że jego matka jest wymagająca i ma swoje zdanie na temat wszystkiego.

Przygotowałam się starannie. Wybrałam elegancką sukienkę, która podkreślała moją sylwetkę, ale nie była zbyt wyzywająca. Chciałam zrobić dobre wrażenie.

Kiedy weszliśmy do domu Piotra, jego matka przywitała mnie z uśmiechem. „Jak miło cię widzieć, Aniu” – powiedziała serdecznie. „Piotr dużo o tobie opowiadał.”

Rozmowa przebiegała gładko aż do momentu, gdy temat zszedł na modę. Matka Piotra spojrzała na mnie krytycznie i zapytała: „A co ty myślisz o tych wszystkich nowych trendach? Wydaje mi się, że niektóre z nich są zbyt odważne.”

Poczułam się nieswojo. Wiedziałam, że to test. „Myślę, że moda jest formą wyrażania siebie” – odpowiedziałam ostrożnie. „Każdy powinien nosić to, w czym czuje się dobrze.”

Jej uśmiech stał się nieco sztywny. „Oczywiście” – powiedziała z lekkim sarkazmem w głosie.

Po kolacji Piotr odprowadził mnie do domu. „Przepraszam za moją mamę” – powiedział z zakłopotaniem. „Ona czasem bywa… wymagająca.”

„Nie martw się” – odpowiedziałam z uśmiechem. „Rozumiem ją. Każdy ma prawo do swojego zdania.”

Ale w środku czułam się rozczarowana. Czy naprawdę musimy być oceniane przez pryzmat tego, co nosimy? Czy to jedyny sposób, w jaki możemy być postrzegane?

Następnego dnia spotkałam się z Martą na kawie. Opowiedziałam jej o kolacji i o tym, jak się czułam.

„To niesprawiedliwe” – powiedziała Marta z oburzeniem. „Nie powinnaś być oceniana przez pryzmat ubrań.”

„Wiem” – westchnęłam. „Ale co możemy zrobić? Jak możemy zmienić sposób myślenia ludzi?”

Marta zamyśliła się na chwilę. „Może powinniśmy zacząć od siebie? Może powinniśmy być bardziej pewne siebie i pokazywać innym, że moda to tylko jeden z aspektów naszej osobowości?”

Jej słowa dały mi do myślenia. Może rzeczywiście powinniśmy zacząć od siebie i pokazywać światu, że jesteśmy czymś więcej niż tylko naszym wyglądem.

Czy naprawdę musimy pozwalać innym decydować o tym, kim jesteśmy? Czy nie powinniśmy sami definiować swojej wartości? To pytania, które pozostają bez odpowiedzi, ale które warto sobie zadawać.